Z rodzinnych tradycji. Wieloletniej hodowli babci Domiceli, począwszy od kaczek, po gęsi i kury. Domicela z rozmachem podeszła do sprawy i wybudowała kurnik na 20 tysięcy ptactwa, który po jej odejściu w „inny świat” marniał w oczach.

A że serce wnuczki bliżej wsi, niż miasta, starocia wzięła ostro w obroty.

Z dnia na dzień, ruina przeistaczała się w nowe, mniejsze, ale nie gorsze.

Każda deska to dużo serca, a jeszcze więcej nadziei.

4 miesiące, tyle trwała przemiana, nie tylko kurnika ale i moja. Budowałam i umacniałam się razem z nim. Taka decyzja jest na całe życie.

Doścignąć babcię to nie lada sztuka 🙂

Babciu, gdziekolwiek jesteś, ufam, że jesteś ze mnie dumna.